Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 16 października 2012

Księga Rodzaju (Rdz 1–50) cz.2


          Człowiek został stworzony na obraz Boży: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam (Rdz 1,26). Człowiek został przez Boga wyróżniony: Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich, chwałą i czcią go uwieńczyłeś (Ps 8). To podobieństwo do Boga powoduje, że jesteśmy istotami też duchowymi, od razu naznaczonymi do życia w Jego transcendencji i w Jego rzeczywistości (świat nadprzyrodzony).  Człowiek jako jedyna istota w świecie widzialnym – nosi podobieństwo do Boga (przypis 1,1). W drugim opisie stworzenia człowieka napisano: Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi (Rdz 2,7). Należy odczytać, że Sam osobiście, „własnymi rękami” stworzył człowieka. Widać tu ogromne zaangażowanie Boga w tym akcie stwórczym. Bóg od razu określił działania człowieka: Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! (Rdz 1,26). Jednocześnie Bóg człowieka błogosławi (Rdz 1,28), dając mu prawa do kontynuacji aktu stworzenia i przeobrażania ziemi (świata). Mówi o panowaniu człowieka nad wszystkim, co stworzone. Bóg powierzył świat człowiekowi, w którym ma on do spełnienia swoją misję – kształtować stworzoną przez Boga rzeczywistość. Człowiek staje się pomocnikiem i namiestnikiem Boga, ma dominować nad całym stworzeniem. Jest związany z ziemią, a zakotwiczony w niebie.  Roślinom i zwierzętom nadaje nazwy i imiona (ten kto nadaje imiona jest istotą stojącą na wyższym poziomie w hierarchii istot). Niektórzy Żydzi uważają, że człowiek, szczególnie gdy jest Żydem, stoi wyżej od aniołów. Uprzywilejowana pozycja człowieka wiąże się z ludzką odpowiedzialnością i obowiązkami względem Boga. Człowiek grzeszny uważany jest przez rabinów w Talmudzie za martwego za życia. Pierwsi ludzie otrzymali prawo spożywania pokarmów roślinnych: I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem (Rdz 1,29).  Ponieważ z życiem wiąże się trud, Bóg daje przykład potrzeby odpoczynku. Siódmy dzień tygodnia ustanawia dniem świętym (Rdz 2,3) i błogosławi go. Człowiek ma obowiązek odpoczynku i świętowania.  Z tekstu można odczytać, że całe dzieło stworzenia jest nastawione na człowieka. Wszystko, co Bóg stworzył jest dla radości, szczęścia i posłannictwa człowieka. Człowiek jest stworzony do życia we wspólnocie (Bóg stworzył mu niewiastę). Wyjęcie żebra Adamowi w czasie snu jest oznaką i symbolem stwórczego aktu, który ma zostać dla człowieka tajemnicą. Opis powołania kobiety (Rdz 2,21–25) jest zarazem określeniem nadzwyczajnej roli rodziny. Bóg nakreśla prawo rodziny do samostanowienia. Jest w tym też zapowiedź misterium łączności istot ludzkich w jeden organizm cielesny jak i duchowy. Mężczyzna jak i kobieta mają tę samą naturę, tę samą godność, są sobie bliscy i są sobie równi. Bóg stworzył człowiekowi optymalne warunki rozwoju. Szczęście ludzi będzie zależało od nich samych.
          Z całą pewnością świat duchowy człowieka nie rozwinął się ze świata instynktów zwierzęcych, czy duszy zwierzęcej. To Bóg w ciało ludzkie tchnął ducha: tchnął w jego nozdrza tchnienie życia (2,7). 
          Człowiek pierwotny był w bliskim kontakcie z Bogiem, co powodowało, że czuł się szczęśliwy i bezpieczny – miał poczucie własnej godności. Stan szczęścia utożsamiany był z Rajem. Nie należy jednak szukać jego geograficznego położenia. Raj jest stanem duchowo-religijnej szczęśliwości człowieka niezależnie, gdzie się człowiek znajduje. Raj jest „mieszkaniem” Boga i człowieka, kontrastem dla świata aktualnego, idealnym stanem świata i człowieka z początku jego istnienia. Ludzie grzeszni nie potrafią wyobrazić sobie bezgrzesznego świata, ale na początku zło było nieznane. Pożądanie nie miało podtekstu, a egoizm nie istniał. Myśli, aby komuś coś zabrać, zrobić, po prostu nie istniały. Człowiek nie zdawał sobie sprawy, że może zrobić coś złego. To brzmi niewiarygodnie dla współczesnych ludzi, ale kiedyś tak było. Człowiek żył realnie, a zarazem był w komunikacji z rzeczywistością transcendentną. Życie człowieka pierwotnego to hipostaza dwóch natur, człowieka materialnego i człowieka uduchowionego. Obie te natury mogły się spokojnie równolegle realizować. Jedna natura wspierała drugą. Bóg był blisko. Człowiek otrzymał od Boga rozum i wolną wolę. Wolna wola to nieprawdopodobny dar od Boga. Na samym początku zastrzegł On jednak, aby człowiek nie naruszał praw naturalnych. W Raju „drzewo poznania dobra i zła” jest symbolem decyzji, przed którą postawieni zostali pierwsi ludzie (łac. malus: jako przymiotnik zły, jako rzeczownik jabłoń). Być może podobieństwo znaczenia słowa „malus” było błędnym odczytaniem „jabłka” jako owocu zerwanego przez Ewę. Bóg nie chciał człowieka determinować. Dopuścił więc możliwość dokonywania wyborów przez człowieka – dobrych uczynków, ale też i złych. Zło było atrakcyjne. Atrakcyjna była niezależność i świadomość bycia kimś wielkim jak sam Bóg. Człowiek miał świadomość swojej wolnej woli, to go kusiło aby stanowić o sobie i sprzeciwić się samemu Stwórcy. Rozmowa z szatanem (Rdz 3,1–5) była polemiką wewnętrzną (scena kuszenia  była fikcją literacką, obrazem kuszenia) rozgrywającą się w sumieniu. Dobro i zło nie są właściwościami samej rzeczy, ale są tworami umysłu (Dawid Hume 1711–1776). Zdanie to jest polemiczne, ale dobro i zło jest przez człowieka rozpoznawane.  „Drzewo poznania dobra i zła” to granica etyczna. Przekraczając ją, poznaje się wszystkie mechanizmy dobra i zła: otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło (Rdz 3,5). Świadomość (złudna), że jest się wielkim i można wszystko wiedzieć jak Bóg, była kusząca i atrakcyjna. Człowiek jako słaba istota uległa swoim słabościom i zerwała przyjaźń z Bogiem. Wydawało się jej, że jest mądrzejsza. Znamieniem pierwszego grzechu jest pycha, zarozumiałość i nieposłuszeństwo człowieka. Bóg nie wymierza ludziom kary, ale pozwala jedynie, aby doświadczyli na sobie skutków własnego wyboru. Cena sprzeciwu była jednak wysoka. Relacja z Bogiem została okaleczona. Człowiek stał się samotny i zawstydzony. Pojawiły się silne wyrzuty sumienia, bo człowiek czuł, że stracił pierwotny status, jaki otrzymał w darze od Boga. Stracił „wrażliwość” na Boga. Utracił transcendentną bezpośrednią komunikację z Nim. To okaleczenie niosło określone skutki i konsekwencje na dalsze pokolenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz