Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 13 października 2013

Katecheza młodych cz.73.

 
–   Jaka była młodość Jezusa?
     Niewiele jest źródeł mówiących o młodości Jezusa. Wydaje mi się, że za tym kryje się zamysł samego Boga. Głównymi źródłami wiedzy o młodości Jezusa są ewangelie  oraz liczne dzieła pozakanoniczne (apokryfy), które nie podają faktografii lecz własne koncepcje. Ze źródeł kanonicznych można odczytać, że Jezus ukrywał wiedzę o sobie. Dostrzegam w tym Jego daleką perspektywę i dalekowzroczność. Można mniemać, że Jezus znał na tyle przyszłość (ze zdolności przewidywania), aby przypuszczać, że będzie uwielbiony na miarę Ojca. Uznał zapewne, że powinien pozostać anonimowy, a przez to intrygujący, aby ludzie ciągle szukali odpowiedzi na zadawane o Nim pytania. Ta pewna manipulacja marketingowa, w gruncie rzeczy, jest bardzo potrzebna. Nie należy gorszyć się, ale włączyć się w te intrygujące poszukiwania. Szukanie Boga i wiedzy o Nim jest rodzajem modlitwy. Zawiera w sobie elementy tęsknoty i uwielbienia. Serce pragnie wszystko o Nim wiedzieć. Dla człowieka poszukiwanie Boga jest sensem życia. Kto jest w stanie to pojąć, niech pojmuje. Zlepek ewangelicznych informacji jest przerabiany na wiele sposobów. Nie chcę dokładać jeszcze jednego obrazka. Nie ufam tym informacjom. Uważam że są już spreparowane lub zniekształcone dla potrzeb katechetycznych. Intuicyjnie wyczuwam, że młodość Jezusa była okresem nieprawdopodobnie burzliwym duchowo. Jezus nawiązywał z Bogiem osobisty kontakt. Ten zabieg jest i łatwy i trudny. Z wiedzy filozoteistycznej wiemy, że musiał się w pełni otworzyć przed Bogiem. Tą drogą spływały na niego dary łaski. Ze stanu Prawdy odczytywał zamysły Boga. Jezus czynił postępy w mądrości (Łk 2,52). Jestem przekonany, że wiele czytał i podróżował. Doniesienia, że był w Indiach bardzo mi przemawiają za moją wizją. Oczywiście nie mam żadnych na ten temat dowodów. Podróże, kontakty i rozmowy z różnymi ludźmi, religiami i filozofią są najlepszą szkołą poznawczą. Jezus nie tylko zdobywał wiedzę, ale dostrzegał mechanizm funkcjonowania świata, roli Boga i człowieka. Rozumiał na czym polega mechanizm egzystencjalny. To dobro (energia pozytywna, funkcjonały dobra). Dobro jest skutkiem miłości. Miłość jest idealną relacją interludzką.  Takie rozumienie świata związane jest z mądrością. Kiedy wrócił do Palestyny musiał wszystko sobie uporządkować. Bliski kontakt z Bogiem podpowiadał Mu, że Bóg liczy na Niego. Czuł się powołany do odegrania nieprawdopodobnej roli. Stan religijny Jego narodu niepokoił Go. Zdawał sobie sprawę, że nieudolność ludzka skrzywiła obraz Boga. Pragnął dokonać przewrotu w myśleniu religijnym. Zadanie arcy trudne. Co należy czynić, aby ludzie zdobyli się na chwilę racjonalnego myślenia i odstąpili od zdogmatyzowanych pojęć? Bóg jest realnością, o której należy mówić w sposób oczywisty. Każde Jego cukierkowe obrazowanie, przesadnie nabożne, zbyt tkliwe Jemu uwłacza. To co uczynili pisarze Starego Testamentu trzeba było naprawić. Znając ludzkie przywary i słabości musiał zrobić to w sposób delikatny, a jednocześnie zdecydowany. Słowa: Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić (Mt 5,17) nie do końca są prawdziwe. To słowa Mateusza, a nie Jezusa. Dla mnie Jezus był rewolucjonistą duchowym. Jego stanowczość udokumentowana krzyżem jest dowodem Jego determinacji i stanowczości. Jezus wielbię Cię za Twoją mądrość i odwagę.     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz