–
Oprócz
8 błogosławieństw w ewangeliach jest wiele pouczeń Jezusa.
–
Tak,
i to jakich! Warto zatrzymać się na kilku z nich i skomentować. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata,
podlega sądowi. (Mt 5,22). Przysłowie, że z rodziną dobrze
wychodzi się na fotografii skądś się wzięło. Z powszechnego zjawiska
rywalizacji pomiędzy siostrami i braćmi. Sprawy pogarszają współmałżonkowie
rodzeństwa. Komentarze i docinki nastawiają rodzeństwo wrogo do siebie. Bardzo
często zamiast atmosfery łączącej, integrującej rodzinę, powstaje pole bitewne
wzajemnych animozji. Bardzo często konflikt nie jest w materii sporu, ale w
komentarzach i w plotkowaniu. Nie
należy używać inwektyw i obraźliwych słów. One bolą, bo w odczuciu nie są prawdziwe.
A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A
kto by mu rzekł: "Bezbożniku", podlega karze piekła ognistego (tamże). Takie konflikty w gruncie rzeczy łatwo jest zażegnywać. Trzeba
tylko dobrych chęci z obu stron. Najlepiej jest powstrzymać języki. Na sprawy
braci i sióstr popatrzeć ich oczami. Otoczyć rodzeństwo życzliwością i
miłością. Tak niewiele potrzeba. Znam przypadki, że dwie siostry nie rozmawiają
ze sobą już 40 lat, bo jedna z nich poczuła się urażona komentarzem drugiej.
Jeżeli w błahych sprawach nie umie się przebaczać, to co dopiero w sprawach
trudniejszych? Gniew jest zjawiskiem normalnym, ale gdy trwa za długo podlega
osądowi. Nawet mały katar, gdy długo trwa, może przerodzić się w ciężkie
schorzenie. Jezus przestrzega, że mały
konflikt może przerodzić się w ciężkie przewinienie. Naprawdę nie warto.
–
Jak
radzić sobie z pożądliwością ciała?
–
Nie
prowokować własnego ciała, bo w gruncie rzeczy jest to zgoda na cierpienie.
Pożądliwość na początku jest atrakcyjne. Doprowadzona do niebezpiecznej granicy
może być przyczyną nawet przestępstwa (gwałt). Od pożądliwości trudno jest
uciec. Ona przychodzi często z przypadkowych zdarzeń. Jest też motorem
zainteresowań obu płci i to jest normalne. Pożądliwość prowokowana, podsycana
niezdrową wyobraźnią staje się groźna.
Ponieważ od pożądliwości nie da się uciec całkowicie, trzeba ją mądrze
zagospodarować i ukierunkować.
–
No
właśnie, ale jak?
–
Myślałem,
że to ci wystarczy. Problem jest często złożony. Istnieją różne
zapotrzebowania. Niektórzy „płoną” już na samą myśl erotyczną. Dla niektórych
to sprawy bez znaczenia. Każdy ma inny problem. Każdy potrzebuje własnej
terapii. Trudno jest mi ten temat rozwijać. Łatwiej mówić na temat konkretnego
przypadku. Każdy człowiek powinien uruchamiać rozum na tyle silnie, na ile
silny jest problem. Nie trzeba używać od razu hamulców, ale gdy problem zaczyna
galopować. Trzeba wyprzedzać zagrożenia z tym związane. Trzeba mieć wyczucie na
ile pożądliwość sprawia przyjemność, a kiedy staje się natrętna, burząca spokój
i rozwala wewnętrzne uporządkowanie. Blokowanie na siłę pożądliwości jest
również szkodliwe. Ciało potrzebuje rozładowania napięć. To są procesy naturalne, wręcz wegetatywne. Nie
należy z nimi walczyć, ale łagodzić. Warto też mieć w zanadrzu takie zajęcia,
które pomagają w ich rozładowaniu. Mam na myśli ruch, sport, ćwiczenia
gimnastyczne. Nie zalecam używek, które tylko pozornie rozładowują napięcia.
Powracają one czasem z jeszcze większą siłą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz