–
Czy
jest coś szczególnego w ewangeliach, co ciebie zaskoczyło?
–
Tak,
słowa: Bądźcie więc wy doskonali, jak
doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5,48). Słowa te można przyjąć jako ironię. Nikt
przecież nie może osiągnąć doskonałości Boga. Tak można pomyśleć w pierwszym,
spontanicznym odruchu. Jednak warto zastanowić się. Może słowa Jezusa nie są
ironiczne? Co wtedy? Świadczą one, że doskonałość jest powszechnie dostępna
i możliwa. Jeżeli jest zachęcana przez Jezusa, to musi być pożądana.
Stanowi wartość, jest czymś dobrym. Ponieważ człowiek należy do dziedziców
Boga, tym samym posiada w sobie boskie atrybuty, jak rozum, wolną wolę,
zdolność miłowania. Człowiek ma świadomość własnego poznania (epistemologia).
Żadne zwierzę nie ma świadomości własnego istnienia. Człowiek ogarnia rozumem
świat. Bada prawa przyrody. Rozumie je. Próbuje rozeznać istotę bytów, ba,
nawet Boga samego. Boskie atrybuty w człowieku, to wywyższenie człowieka do boskiego
wymiaru intelektualnego. Skoro tak, to podobnie jak Bóg możemy sięgać po
doskonałość. Doskonałość ma granicę w nieskończoności dobra, ale nic nie stoi
na przeszkodzie, aby tam sięgać. Oczywiście, w pokorze powinniśmy znać swoje
miejsce. Kto wychodzi przed szereg, w gruncie rzeczy ośmiesza się.
–
Czy
poklask u ludzi jest czymś złym?
–
Nie.
Jak odniosłem się do poprzedniego twojego pytania, naturalną rzeczą jest
dążenie do doskonałości. To pragnienie sprawia, że człowiek chce być zauważany.
To dążenie naturalne, które siedzi głęboko w człowieku. Można powiedzieć, że
jest to odruch bezwarunkowy, czasami kompletnie niezależny od człowieka. Nasz
drogi L.W na twarzy ma wypisaną dumę. On nie może się z tego uleczyć. Jedynie
sprawia, że staje się przez to zabawny, a może i godny politowania. Gorsza jest
fałszywa duma. To niezasłużone wysokie mniemanie o sobie. Najczęściej wiąże się
z poniżaniem drugiego. Takich
przykładów jest bardzo wiele wokół nas. Proszę porównać młodych doktorów nauk
ze starszymi profesorami. Profesor dojrzały, pełen pokory wobec wielkości nauki
i duma nowo upieczonego doktora, który liznął jej trochę. Biskupi, którzy nie
umieją normalnie, po ludzku rozmawiać z wiernymi. Używają swoistego języka
patrystycznego. Politycy to najczęściej niedouczeni karierowicze. Oczywiście
nie o wszystkich mowa, ale proszę mi wskazać dzisiaj jakieś autorytety? Dla
nich nie o dobro społeczne chodzi, a utrzymanie lukratywnych stanowisk. W
ewangelii poklask u ludzi jest rozumiany jako chwalenie się swoją dobrocią,
jałmużną, ofiarą. Jezus naucza, że dobre uczynki winne być dokonywane nie dla
poklasku. Świadkiem ich powinien być jedynie Bóg. To pouczenie, choć sprzeczne
z naturą człowieka jest piękne. Nie szkodzi jednak, gdy świadkami dobra są Bóg
i ludzie. Cudze uczynki dobra są pouczające i zachęcające.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz