–
Co
myślisz o plotkowaniu i składaniu przysięgi?
– Kiedy
ktoś usłyszy, że ktoś powiedział o nim coś niezbyt życzliwego, najczęściej
wpada w gniew. Najczęszczą reakcją jest natychmiastowy odwet. Smsy, e-maile idą
w ruch. Często pisane jest: kto ciebie upoważnił do wydawania takiej opinii.
Osoba wyrażająca opinię czuje się z kolei dotknięta, że nie może wydawać
opinii, i że pretensje są bezzasadne. Reakcją jest kolejny wpis itp. Tak rodzi
się eskalacja niemiłych zapisów i zdarzeń. Gdzie jest prawda? Trzeba oddzielać
pomówienia od opinii opartych na oglądach własnych. Każdy może mieć własną
opinię, że np. Kaśka jest głupia.
Trudno, tak uważa i trudno to zmienić. Taka informacja powinna wzbudzać jedynie
refleksję. Plotki nieżyczliwe o kimś trzecim muszą być topione i absolutnie nie
mogą być przenoszone dalej. Takie plotkowanie jest bardzo szkodliwe. Może być
powodem nawet tragedii. Trzeba nauczyć się wydawania opinii i prowadzić dialog.
Majstersztykiem jest powiedzenie czego się chce powiedzieć, jednocześnie
nieurażając. Np. Inaczej brzmi zdanie: Kaśka, jesteś głupia od zdania Kaśka,
coś mi się zdaje, że postąpiłaś niemądrze. Inny przykład: Zrobiłaś
wstrętną zupę od zdania: nie mam apetytu i dzisiaj zupa mi nie smakuje.
Uczmy się nie ranić drugich. Do każdego należy mieć życzliwość. To jest
nasz, ludzki obowiązek. Ponieważ urodzony jestem pod znakiem Barana (szybciej
reaguje niż myśli) miałem i ja problem z reagowaniem na powyższe zatargi
słowne. Postanowiłem nauczyć się dyplomacji, bawiąc się słowem. Sytuacje
drażliwe są idealną okazją do takich ćwiczeń. Jak rozmawiać z osobą agresywną,
atakującą, aby właściwym sposobem i słowem wygaszać jej agresję. Zapewniam, że
skutki czasem są fenomenalne. Oczywiście trzeba uważać, aby nie wpaść w
sofistykę. Rozpoznana, może wzniecić ogień od
początku. Szczęśliwy, kto nie musi się pilnować, że kiedyś coś powiedział.
Pamiętam przesłuchanie prowadzone przez kontrwywiad. Zadawali setki pytań. Byłem spokojny, bo nic nie miałem do
ukrycia. Na niczym nie mogli mnie złapać. Ich próby konfabulacji były po prostu
zabawne. Rację ma autor ewangelii
Mateusza cytując słowa Jezusa: Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie (Mt 5,37). Prosta zasada, a
jaka praktyczna. Składaniu przysięgi towarzyszy często powoływanie się na kogoś
bliskiego: przysięgam na moje dziecko, na matkę itp. Jest to praktyka
bardzo niebezpieczna z racji obciążenia duchowego niewinnej istoty. Jezus
przestrzega: A Ja wam powiadam: Wcale nie
przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp
Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo
nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. (Mt 5,34–36). Składanie przysięgi ma rangę równą słowu Bożemu.
W założeniu wyraża absolutną prawdę. Tym samym jest wzywaniem Boga na
świadectwo prawdy: Nie
będziecie przysięgać fałszywie na moje imię. Byłoby to zbezczeszczenie imienia
Boga twego (Kpł
19,12). Krzywoprzysięstwo jest ciężkim przewinieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz