Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 14 października 2013

Katecheza młodych cz.74.


 

      Tak można to odczytać z ewangelii.  Można powiedzieć, że od samego początku zmierzał na krzyż. Doskonale wiedział, że tą drogą trzeba iść. Dobro z cierpienia unicestwi grzechy ciała i ducha.

       Czy faktycznie była tylko jedyna droga do Odkupienia z grzechów?

      Może można było inaczej, ale ta radykalna droga wydała się Jezusowi najbardziej skuteczna. Choroby leczy się tym, co wywołują daną chorobę (z idei homeopatii). Według prawa Hammurabiego odcinano rękę, która była sprawcą grzechu, wyłupywano oczy itp. Grzechy ciała Jezus postanowił unicestwić dobrem wynikającym z pozytywnego cierpienia: Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15,13).  Inaczej mówiąc ciało będące przyczyną grzechu najlepiej naprawi dany grzech (zło i dobro z podobnego źródła). Tym świadectwem Jezus pokazał, że liczy się wieczność, a nie życie doczesne.

      Jak Jezus rozpoczął swoją misję?

      Niestety nie znamy dokładnej chronologii wydarzeń. Na podstawie posiadanych źródeł można jedynie z przybliżeniem zrekonstruować kolejność wydarzeń. Przed misją, Jezus udał się na pustynię, aby przygotować się duchowo do misji. Mateusz przedstawia ten fakt jako kuszenie Jezusa. Prawdopodobnie chciał nadać rekolekcjom pewną dramaturgię oraz pokazać Jezusa odpornego na zakusy świata. W tym samym czasie Jezus spotkał się z Janem i poprosił go o chrzest jako szczególne namaszczenie na czekające go trudy. Na potrzeby mojej katechezy chcę uwypuklić zdarzenie jako wyraz człowieczeństwa Jezusa. On nie tylko nie chciał się wyróżniać od innych, ale wskazywał, że jest podobny do swoich braci i sióstr. Chrzest Janowy to też rodzaj wzmocnienia duchowego. Taki chrzest i Jezusowi był potrzebny. Ewangeliści nadali temu zdarzeniu szczególną oprawę teologiczną łącznie z cudownym znakiem teofanii: A głos z nieba mówił: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie (Mt 3,17; Mk 1,11; Łk 3,21). Szkoła Janowa najdalej  zobrazowała to wydarzenie, przyrównując Jezusa do Baranka Bożego i nadając chrztu charakter eschatologiczny. Ciekawostką jest, że autor ewangelii Jana uważa, że Jan nie znał wcześniej Jezusa: Ja Go przedtem nie znałem (J 1,31). Prawdopodobnie Jezus nie przyszedł do Jana sam, ale ze swoimi uczniami, jako świadkami wydarzenia. W tym okresie Jezus kompletuje uczniów. Jest ich sporo. Łukasz wspomina ok. 70. Dwunastu Apostołów jest liczbą wynikającą z tradycji żydowskiej. Jest produktem ewangelicznym, a nie z zamysłu Jezusa. Jezus nie tworzył żadnej organizacji. On po prostu zbierał słuchaczy do swoich katechez. Ramy organizacyjne wspólnoty chrześcijańskiej nabrały rozpędu dopiero po śmierci Jezusa. Jezus był głosicielem nowej Ewangelii, ale nie był nikogo przywódcą. Tym samym wskazywał, że nie jest oczekiwanym mesjaszem. On w imię Boga przyszedł oczyścić religię żydowską z plew, ludzkich naleciałości, nadużyć, aby wiedza o Bogu była prawdziwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz