Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 6 marca 2014

Coś drgnęło


          Przeglądając podręcznik historii dla klasy I gimnazjum przeczytałem: Poemat ten (epos mezopotamski o Gilgameszu) był znany na całym Bliskim Wschodzie i z niego właśnie Biblia zaczerpnęła wątek o Potopie (s. 39). Ucieszyłem się widząc przekaz wiedzy opartej na badaniach historycznych i literackich. Powoli przebija się do religii wiedza, która zastępuje mity i legendy. Być może kiedyś i moje badania i przekazy zostaną potraktowane serio i będą traktowane zwyczajnie. Kiedy studiowałem teologię, wiedza o Potopie była już przekazywana. Pamiętam jak byłem nią zaskoczony. Teraz powinna ona stać się powszechna na poziomie szkół. Prawdy należy powtarzać, aby stały się zwyczajnością. Na początku XX w. podobna wiedza była wykorzystana do walki z Kościołem. Posądzano Pismo święte o oszustwo, wskazując, że Pismo święte ukradło wiele  opowiadań z innych religii. Kościół dosyć łatwo odparł zarzuty, tłumacząc, że taka była praktyka literacka. Na kanwie cudzych wydarzeń budowano własną religię. Cudze opisy były reinterpretowane od nowa. Nakładano na nie własny sens teologiczny. Jawność takiej praktyki spowodowała, że bardzo szybko ucichły pomówienia. Prawda sama sobie poradziła. Przykład ten powinien zachęcać do dalszego ujawniania źródeł innych jeszcze zdarzeń biblijnych, które pochodzą z innych religii. Jak napisano w przytaczanym podręczniku: W ten sposób Abraham stał się ojcem Izaaka, a Izaak – Jakuba itd., chociaż w rzeczywistości każdy z tych patriarchów stał na czele innego rodu i nie łączyło ich żadne pokrewieństwo (!) (s. 51). Uczeń czytając uważnie podręcznik może być zaskoczony taką treścią. Zapewne będzie szukał wyjaśnienia. Tylko mądry katecheta może wyjaśnić tę zaskakującą informację, przekazując wiedzę naukową i wyjaśnienie religijne. Pismo święte spełniało wiele oczekiwań, w tym miało za zadanie wzbudzanie wśród Żydów poczucie narodowe, zwłaszcza w okresie niewoli babilońskiej. Patrystyczne ujęcie historii miało temu służyć. Pismo święte ma w sobie historię pisaną wstecz. Jeżeli jest źródłem Objawienia Bożego, to nie dotyczy ono historii. Treść historyczna nie wywodzi się z nadzwyczajnego objawienia prawdy, lecz z koncepcji dydaktycznej założonej przez hagiografów. Trzeba nauczyć się korzystać z Pisma świętego. Nie można Pisma św. traktować jako książkę autorstwa Bożego. Taka nadgorliwa nabożność jest fałszywa i niezdrowa. Pismo święte jest przekazem wielu treści na różne sposoby. Można w nim znaleźć również teksty liturgiczne, modlitewne. To wspaniała i niepowtarzalna literatura. Ma w sobie wszystko, co jest potrzebne do godnego życia.  Nie może stać się elementem przetargu pomiędzy ortodoksyjnymi, a zwyczajnymi czytelnikami. Pismo święte nie potrzebuje specjalnej ochrony. Dla mądrych jest wielkim dziełem napisanym przez ludzi będących pod natchnieniem Bożym, a głupi i tak z tego nic nie zrozumie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz