Przeglądając podręcznik historii dla klasy I gimnazjum przeczytałem: Poemat
ten (epos mezopotamski o Gilgameszu) był znany na całym Bliskim
Wschodzie i z niego właśnie Biblia zaczerpnęła wątek o Potopie (s. 39).
Ucieszyłem się widząc przekaz wiedzy opartej na badaniach historycznych i
literackich. Powoli przebija się do religii wiedza, która zastępuje mity i
legendy. Być może kiedyś i moje badania i przekazy zostaną potraktowane serio i
będą traktowane zwyczajnie. Kiedy studiowałem teologię, wiedza o Potopie była
już przekazywana. Pamiętam jak byłem nią zaskoczony. Teraz powinna ona stać się
powszechna na poziomie szkół. Prawdy należy powtarzać, aby stały się
zwyczajnością. Na początku XX w. podobna wiedza była wykorzystana do walki z
Kościołem. Posądzano Pismo święte o oszustwo, wskazując, że Pismo święte
ukradło wiele opowiadań z innych
religii. Kościół dosyć łatwo odparł zarzuty, tłumacząc, że taka była praktyka
literacka. Na kanwie cudzych wydarzeń budowano własną religię. Cudze opisy były
reinterpretowane od nowa. Nakładano na nie własny sens teologiczny. Jawność
takiej praktyki spowodowała, że bardzo szybko ucichły pomówienia. Prawda sama
sobie poradziła. Przykład ten powinien zachęcać do dalszego ujawniania źródeł
innych jeszcze zdarzeń biblijnych, które pochodzą z innych religii. Jak
napisano w przytaczanym podręczniku: W ten sposób Abraham stał się ojcem
Izaaka, a Izaak – Jakuba itd., chociaż w rzeczywistości każdy z tych
patriarchów stał na czele innego rodu i nie łączyło ich żadne pokrewieństwo (!)
(s. 51). Uczeń czytając uważnie podręcznik może być zaskoczony taką treścią.
Zapewne będzie szukał wyjaśnienia. Tylko mądry katecheta może wyjaśnić tę
zaskakującą informację, przekazując wiedzę naukową i wyjaśnienie religijne.
Pismo święte spełniało wiele oczekiwań, w tym miało za zadanie wzbudzanie wśród
Żydów poczucie narodowe, zwłaszcza w okresie niewoli babilońskiej. Patrystyczne
ujęcie historii miało temu służyć. Pismo święte ma w sobie historię pisaną
wstecz. Jeżeli jest źródłem Objawienia Bożego, to nie dotyczy ono historii.
Treść historyczna nie wywodzi się z nadzwyczajnego objawienia prawdy, lecz z
koncepcji dydaktycznej założonej przez hagiografów. Trzeba nauczyć się
korzystać z Pisma świętego. Nie można Pisma św. traktować jako książkę
autorstwa Bożego. Taka nadgorliwa nabożność jest fałszywa i niezdrowa. Pismo
święte jest przekazem wielu treści na różne sposoby. Można w nim znaleźć
również teksty liturgiczne, modlitewne. To wspaniała i niepowtarzalna
literatura. Ma w sobie wszystko, co jest potrzebne do godnego życia. Nie może stać się elementem przetargu
pomiędzy ortodoksyjnymi, a zwyczajnymi czytelnikami. Pismo święte nie
potrzebuje specjalnej ochrony. Dla mądrych jest wielkim dziełem napisanym przez
ludzi będących pod natchnieniem Bożym, a głupi i tak z tego nic nie zrozumie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz