Rozróżnienie teologii na
teologię Boga i Jezusa Chrystusa nie jest pierwszą próbą podziału tej
dziedziny. Scholastycy uważali, że teologia jest nauką o Trójcy Świętej i
naturze Boga, podczas, gdy naukę o Odkupieniu nazwano oikonomią,
a więc wiedzę o rzeczach Bożych. Całość nauki o objawieniu Bożym nazwał
teologią pierwszy Piotr Abelard (1079–1142), a Święty Tomasz z Akwinu (1225–1274) uważa ją za królową
wszystkich nauk. To twierdzenie Świętego Tomasza kwestionuje Jean Duns Scot (1266–1308) twierdząc, że teologia nie
jest nauką w ścisłym tego słowa znaczeniu, podobnie jak filozofia,
lecz jedynie pewną wiedzą. Podobne stanowisko zajmuje m.in. Wilhelm
Ockham (1285–1348).
Wraz z rozwojem nauk humanistycznych w XX wieku zaczęto znowu wyraźnie
kwestionować naukowy charakter teologii. Głównie chodziło o źródło poznania
jakim jest Objawienie Boże. Ks. Różycki w książce Dogmatyka
sformułował definicję nauki jako uporządkowany zbiór zadań, odznaczających
się oczywistością wynikania. Ksiądz Różycki wydaje się przy tym
identyfikować oczywistość wynikania ze sprawdzalnością, zaś metodę
naukową określa jako świadomy sposób uzasadnienia nowych sądów. Można
odczytać to jako usilne forsowanie przyjętej tezy. Przy ścisłej definicji nauki
to nie wystarcza. Tak więc definicja teologii ks. Różyckiego: Teologia jest
to nauka o tym, co można poznać w Świetle objawienia Bożego jest jedynie
pobożnym życzeniem i wynika jedynie ze spekulacji. Brakuje tu racji obiektywnych.
Objawienie Boże ma swoje główne źródło w Piśmie Świętym, który ma charakter
dokumentu. Kto wie, czy zaakcentowanie objawienia jakie dokonuje się w każdym
człowieku (dar łaski przy narodzeniu) nie ma silniejszej mocy argumentu[1]
niż Objawienie z Pisma świętego. Można w tym dostrzec uniwersalizm Objawienia
Bożego niezależnego od religii. Ks.
Różycki uzasadnia swoją tezę teologii
naukowej tym, że metody badań teologicznych są szeroko wypracowane. Sam jednak
przyznaje, że są takie zagadnienia, które należy nazwać tajemnicą[2].
Oczywistość wynikania nie jest tym samym, co oczywistość wyniku badań. Jak
pisałem w poprzednim spodzie, trudno jest obejść prawa logiki. Wszelkie próby
wciągnięcia teologii do nauk współcześnie rozumianych jest tylko ukłonem wobec
Kościoła. Prawda nie zależy jednak od kaprysów uczonych. Pozostaje więc teologia
Chrystusowa jako nauka. To, że w doktrynie chrześcijańskiej pojawia się
element wiary (boskość Jezusa Chrystusa) nie zmienia faktu ogólnego. Jezus
Chrystus jako realny Człowiek, żyjący w określonym czasie podlega badaniom
naukowym, jakim jest np. historia. Wszelkie dywagacje nie zmieniają poglądu, że
do apologetyki jak i innych dziedzin można stosować metody naukowe i czerpać z
wyników badań prawdy rzeczywiste. Unaukowienie na siłę teologii mogłoby
pozbawić ją swoistego charakteru jako szeroko pojętej scientia salutis
(tu: wiedzy nadprzyrodzonej).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz