Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 20 marca 2014

Czy teologia jest królową wszystkich nauk?



          Rozróżnienie teologii na  teologię Boga i Jezusa Chrystusa nie jest pierwszą próbą podziału tej dziedziny. Scholastycy uważali, że teologia jest nauką o Trójcy Świętej i naturze Boga, podczas, gdy naukę o Odkupieniu nazwano oikonomią, a więc wiedzę o rzeczach Bożych. Całość nauki o objawieniu Bożym nazwał teologią pierwszy Piotr Abelard (1079–1142), a Święty Tomasz z Akwinu (1225–1274) uważa ją za królową wszystkich nauk. To twierdzenie Świętego Tomasza kwestionuje Jean Duns Scot (1266–1308) twierdząc, że teologia nie jest nauką w ścisłym tego słowa znaczeniu, podobnie jak filozofia, lecz jedynie pewną wiedzą. Podobne stanowisko zajmuje m.in. Wilhelm Ockham (1285–1348).

          Wraz z rozwojem nauk humanistycznych w XX wieku zaczęto znowu wyraźnie kwestionować naukowy charakter teologii. Głównie chodziło o źródło poznania jakim jest Objawienie Boże. Ks. Różycki w książce Dogmatyka sformułował definicję nauki jako uporządkowany zbiór zadań, odznaczających się oczywistością wynikania. Ksiądz Różycki wydaje się przy tym identyfikować oczywistość wynikania ze sprawdzalnością, zaś metodę naukową określa jako świadomy sposób uzasadnienia nowych sądów. Można odczytać to jako usilne forsowanie przyjętej tezy. Przy ścisłej definicji nauki to nie wystarcza. Tak więc definicja teologii ks. Różyckiego: Teologia jest to nauka o tym, co można poznać w Świetle objawienia Bożego jest jedynie pobożnym życzeniem i wynika jedynie ze spekulacji. Brakuje tu racji obiektywnych. Objawienie Boże ma swoje główne źródło w Piśmie Świętym, który ma charakter dokumentu. Kto wie, czy zaakcentowanie objawienia jakie dokonuje się w każdym człowieku (dar łaski przy narodzeniu) nie ma silniejszej mocy argumentu[1] niż Objawienie z Pisma świętego. Można w tym dostrzec uniwersalizm Objawienia Bożego niezależnego od religii.  Ks. Różycki  uzasadnia swoją tezę teologii naukowej tym, że metody badań teologicznych są szeroko wypracowane. Sam jednak przyznaje, że są takie zagadnienia, które należy nazwać tajemnicą[2]. Oczywistość wynikania nie jest tym samym, co oczywistość wyniku badań. Jak pisałem w poprzednim spodzie, trudno jest obejść prawa logiki. Wszelkie próby wciągnięcia teologii do nauk współcześnie rozumianych jest tylko ukłonem wobec Kościoła. Prawda nie zależy jednak od kaprysów uczonych. Pozostaje więc teologia Chrystusowa jako nauka. To, że w doktrynie chrześcijańskiej pojawia się element wiary (boskość Jezusa Chrystusa) nie zmienia faktu ogólnego. Jezus Chrystus jako realny Człowiek, żyjący w określonym czasie podlega badaniom naukowym, jakim jest np. historia. Wszelkie dywagacje nie zmieniają poglądu, że do apologetyki jak i innych dziedzin można stosować metody naukowe i czerpać z wyników badań prawdy rzeczywiste. Unaukowienie na siłę teologii mogłoby pozbawić ją swoistego charakteru jako szeroko pojętej scientia salutis (tu: wiedzy nadprzyrodzonej).



[1] Ze względu na wielką ilość obiektów (cały gatunek ludzki) do przebadania. 
[2] W fizyce, czy innych dziedzinach naukowych występują też granice poznania, które można nazwać tajemnicą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz