W VI wieku p.n.e. Tales z Miletu
opisał zdolność przyciągania niektórych lekkich ciał przez potarty bursztyn. To
zjawisko było jedynie ciekawostką przyrodniczą. Jej sekretu nikt nie znał.
Stwórca udostępnił zjawisko, ale na jego wykorzystanie i zrozumienie trzeba
było czekać jeszcze ponad 2000 lat.
Ok. 1600 roku do ciekawego doświadczenia z bursztynem powrócił angielski
fizyk i lekarz William Gilbert (1544–1603), lekarz królowej Elżbiety I.
Zauważył, że podobne właściwości jak bursztyn mają inne substancje, jak np.
siarka. Odkrył zjawisko magnetyzmu ziemskiego i działanie igły
magnetycznej. Był też pierwszą osobą,
która określiła różnicę pomiędzy magnetyzmem i elektrycznością statyczną i stał
się sławny poprzez wprowadzenie pojęcia elektryczności. W. Gilbert zajmował się
elektrycznością naturalną. Czy podobne zjawiska można wywoływać sztucznie?
Otton Guericke (1602–1686) niemiecki fizyk zbudował w 1663 r. maszynę
elektrostatyczną i zaobserwował pierwsze iskry sztucznie wygenerowane.
Stephen Grey (16661736), angielski
barwiarz, astronom amator podzielił (1729) wszystkie substancje
na przewodniki i izolatory.
W 1745 r.
powstała butelka lejdejska. Wkrótce badania nad
elektrostatyką doprowadziły do pojęcia prądu elektrycznego. W 1752 r. Benjamin Franklin
(1706–1790) amerykański uczony zbudował pierwszy piorunochron, wypuszczając swojego latawca na metalowej
lince podczas burzy. Luigi Galvani (1737–1798), włoski fizyk odkrył, że do przesyłania bodźców w układzie nerwowym
u zwierząt
również wykorzystywane są ładunki; Alessandro Volta (1745–1827), włoski
fizyk zbudował pierwsze ogniwo elektryczne; André Marie Ampère (1775–1836), francuski fizyk
i matematyk pracował nad elektromagnetyzmem.
W 1775 roku eksperymenty naukowe Alessandro Volty
doprowadziły do wynalezienia elektroforu – urządzenia produkującego statyczny
ładunek elektryczny. W 1800 roku Volta wynalazł ogniwo galwaniczne, prekursora
baterii elektrycznej. Ludzkość znała iskry, które się tworzyły podczas
szlifowania, czy frezowania. Teraz potrafiła wywoływać je w urządzeniach.
Podobne zjawiska, tej samej natury obserwowano podczas wyładowań piorunów.
Do XVIII wieku poznawano właściwości elektryczności, ale
nikt nie potrafił wytłumaczyć istotę zjawiska. Czym jest ta elektryczność?
Michał Faraday (1791–1867)[1]
zapoczątkował budowę podstaw elektryczności, magnetyzmu i światła. Wprowadził
pojęcie pola elektromagnetycznego. Pierwszy zademonstrował przemianę energii
elektrycznej w mechaniczną (a to było zbliżenie do skonstruowania prądnicy,
silnika elektrycznego). W 1830 roku odkrył indukcję elektromagnetyczną
(późniejszy transformator).
To co ważne, to odkrycie, że ruch (dynamika, zmienność)
jest motorem dalszego działania. W elektryczności ujawnia się ogólna zasada
działania świata i Stwórcy. W 1832 r. M. Faraday stworzył podstawy
elektrochemii. Wielki uczony dostrzegał jedność natury zjawisk
elektrostatycznych, magnetyzmu, elektryczności, jak również związek
elektryczności z materią.
Poznanie wspólnych zależności pozwala zrozumieć ogólną idee konstrukcji
wszechświata. W przyrodzie jest ukryta jedna wspólna koncepcja Stwórcy. Gdyby
ją zrozumieć człowiek poznałby najdoskonalszą koncepcję świata, stworzoną przez
Najwyższy umysł intelektualnym jakim jest Stwórca.
Po M. Faraday'u prace przejął James Clerk Maxwell (1831–1879). Odkrył
prawa elektrodynamiki i wyraził je za pomocą matematyki. Jego odkrycie
doprowadziło do budowy radia i telewizji. Człowiek może przekazywać
bezprzewodowo informacje na odległość. Dla prostego umysłu jest to niepojęte.
Wystający drut z ziemi może o niczym stanowić, a inny zabije człowieka. W
drucie nie widać dynamicznych procesów jakie się tam dzieją przez przyłożone
napięcie elektryczne. Elektryczność to moce ukryte w materii. Skutkiem są
niezwykłe urządzenia, które poruszają się, przemawiają, czynią inne skutki.
Wprowadzenie elektryczności w życie do wejście w bajkowy świat. Okazuje się, że
to jeszcze nie koniec niezwykłości świata. Człowiek powoli odkrywa i adoptuje
na potrzeby ludzkie kolejne sekrety natury. Świat jest pełen tajemnic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz