Człowiek zmysłami poznaje świat. Mówi się
o spostrzeganiu kataleptycznym. Na ich podstawie (dokonanych w normalnym
stanie, z odpowiedniej odległości, dostatecznie długo trwających i sprawdzonych
przez inne spostrzeżenia, a które mogą być podstawą kryterium
prawdy) oraz
rozwoju intelektualnego, wytwarza sobie podstawowe pojęcia, w tym przestrzeni,
czasu i ruchu. Umysł przywyka do tych pojęć i tworzy koncepcję zewnętrznego
świata. John Locke (1632–1704) nazywał to prostymi
ideałami zmysłowymi. Te pojęcia, bez żadnych zasadniczych zmian, były
przekazywane z pokolenia na pokolenia i zostały wbudowane w fundamenty
matematycznego opisu Wszechświata w ujęciu klasycznym (np. żyjemy w przestrzeni trójwymiarowej). Podobnie „czas” ujmowano
jako miarę zmienności, co ma kierunek
„przed” i „po”, od przeszłości do przyszłości, jeden dla całego
Wszechświata. Czas upływa z samego siebie, równomiernie (linearnie) i z własnej
natury. Kojarzono czas z ruchem, bowiem nie można ich od siebie oddzielić. Gdy
spostrzegano ruch, spostrzegano i czas. Następstwem ruchu jest ciągłość
zdarzeń. Czy może coś istnieć, a nie być w czasie? Teraz odpowiem, że może, a
uzasadniać będę ex post, dalszym tekstem. Wieczność jest
inną formą istnienia. Wieczność to doskonałe i zarazem pełne posiadanie życia
bez kresu.
Przekazywana w młodości wiedza religijna, podparta autorytetami rodziców
i Kościoła, mocno usadawia się w umyśle. W dziecku dokonuje się niejako
teofania (objawienie się Boga), własna kreacja Idei Boga (często bardzo obrazowa),
postaci duchowych (aniołów, szatana, duchów).
Po latach, trudno jest wykorzenić nawet te informacje, które poddawane
są obecnie krytycznej ocenie. Lęk przed ewentualnym grzechem stawia zaporę
psychiczną nie do przebycia. Im osoby starsze, tym bardziej nieufnie akceptują
nowe trendy.
Dlaczego dwie osoby patrząc na to samo widzą zupełnie coś innego? To co
jest spostrzegane zmysłowo ulega refleksji umysłowej. Na zarejestrowany obraz
nakładają się zakodowane idee jak i emocje. Który ogląd jest bliższy
prawdzie? Ten, który jest bardziej
fenomenologiczny – bez obciążeń. Trzeba mieć trzeźwy umysł i odwagę, aby
odrzucić natrętne ideologie i spojrzeć prawdzie w oczy. Niestety najbardziej
atrakcyjna jest własna prawda, choć subiektywna.
Człowiek
pragnie identyfikować się z sacrum. Sama wola tu nie wystarczy. Trzeba mieć
również czyste serce. Najszlachetniejszy kamień jest ten, który
wszystkie inne kraje, a siebie zarysować nie daje – najszlachetniejsze serce
jest to właśnie, które da się skaleczyć, niż samo zadraśnie (Adam Asnyk). Czy zwolennicy PISu przestrzegają tę zasadę? W ich refrenie
politycznym najczęściej słychać, że inni to "be", a oni są
"cacy". Chrystus powiedział: Nikt
nie jest dobry, tylko jeden, to jest Bóg." (Mt
19,17; Mk 10,18; Łk 18,19). Partia rządząca ma pewność swoich racji, czy to nie
ociera się o pychę? Partia rządząca
lubi być filmowana, gdy modli się w Kościele. Chrystus powiedział: Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i
módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w
ukryciu, odda tobie (Mt 6,6). Traktowanie opozycji jako niegodnych
Polaków jest butą. PIS ustanawia prawa, łamiąc jednocześnie niewygodne dla
siebie. Robią to tak ostentacyjnie jakby nie wiedzieli, że kiedyś historia ich
rozliczy. Biedni szaleńcy nie wiedzą, że ich szkodliwa działalność kiedyś się
skończy. Czeka ich potępienie, a nie chwała. Zwolennicy dzisiejszej władzy –
przejrzyjcie na oczy. Niech Bóg oświetli wasze umysły, niech da rozeznanie etyczne.
Otwórzcie i wy
wasze serca! (2 Kor 6,13). Partia
PIS to ambicje jednego tylko człowieka. Ona pociągnie wielu ku rozpaczy.
Jej owocem jest skłócenie
społeczeństwa. Dzieli, a nie jednoczy. To widać jak na dłoni. Ślepi
są wodzowie ślepych, a ślepy jeźliby
ślepego prowadził, obadwa w dół wpadną (Mt 15,14).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz