Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 marca 2015

Pelagianizm

          W Afryce po pokonaniu schizmy donatystów (rygorystycznego ruchu religijnego) pojawiła się nowa herezja pelagianizmu. Uciekając od barbarzyńskich Wandalów, którzy zdobyli Rzym, pojawił się mnich Pelagiusz (ok. 360 – 435) pochodzący z Wysp Brytyjskich. Był on ascetą i prowadził wzorowe życie. Miał własnych uczniów, jak np. Celestiusza. Rozwijał się głównie w Italii i Północnej Afryce. W wyniku kontrowersji wewnątrz kościelnej, uznany został przez synody katolickie i papieży, a następnie Sobór efeski (431) za niezgodny z doktryną chrześcijańską czyli herezję. Kiedy Pelagiusz udał się do Palestyny Celestiusz prowadził propagandę poglądów mistrza. Na synodzie w Kartaginie został ponownie potępiony. Wyjechał na Sycylię i tam kontynuowała nauki.
          Ponieważ Pelagiusz inaczej pojmował niektóre aspekty wiary został zaatakowany m.innymi przez Augustyna, który bronił zawzięcie oficjalnej doktryny Kościoła. Z tej perspektywy szukano wszelakich oznak herezji w doktrynie Pelagiusza. Zarzucano mu skrajny ascetyzm, pomniejszanie roli grzechu pierworodnego oraz zbyt propagowanie daru wolności jaki dostaje każdy człowiek od Boga. Pelagiusz ukazywał nie tyle Zbawiciela, ile autora pewnej nauki, wzór dany nam do naśladowania. Nie ma grzechów lekkich, bo każde wykroczenie przeciw prawu moralnemu ma straszliwą wagę.
          Poprzez starania Augustyna nauka Pelagiusza została ponownie potępiona w maju roku 418. Potępienie akceptują ówcześni papieże jak i władza cesarska. Nauka jego jednak była również broniona. Wiernych jego nauce spotkać można było w episkopacie Italii (Julian). Julian z Eclanum (ok. 386–454) został wypędzony z Italii. Na Wschodzie związał się z Nestoriuszem. Niestety, Nestoriusz jak i Pelagiusz zostali potępieni na soborze w Efezie w roku 431. Nauka i działalność pelagian zeszła do podziemi.
          Nauka Pelagiusza wywołała temat wolności człowieka i jego możliwości. Obawiano się, że zasługi Boga zostaną pomniejszone w zbawieniu człowieka, a przypisane tylko zasłudze człowieka (semipelagianizm). Pelagiusz wierzył, że natura ludzka, jako stworzona przez Boga, jest zdolna przezwyciężyć grzech i osiągnąć świętość. Grzech pierworodny popełniony przez Adama był jedynie złym przykładem, jego skutki nie przeszły na potomstwo pierwszych rodziców w postaci zepsutej natury. Podobnie widział rolę Jezusa Chrystusa  – jako dającego dobry przykład. Człowiek, przez naśladownictwo Chrystusa, może się sam wyzwolić z grzechu, dzięki temu że z natury został stworzony jako mający wolną wolę (liberum arbitrium). Pelagianie rozumieli łaskę Bożą jako światło pomocne człowiekowi w jego pracy moralnej dla dokonywania dobrych wyborów i dostrzegania właściwych wzorców postępowania. Wolnej woli przeszkadzają zły wpływ otoczenia i skutki własnych grzechów człowieka. Pelagiusz bronił bardzo samodzielności ludzkiej woli, nie była ona według niego niczym zdeterminowana, także przez Boga.
          Walka Augustyna z Pelagianizmem dostarczyła doktrynie chrześcijańskich nowych argumentów teologicznych. Czy słusznych?  Wiele tez pelagianizmu jest bliskie nauce filozoteistycznej. Wielu współczesnych teologów przychylnie patrzy na doktrynę Pelagiusza i apeluje o reinterpretację jego ocalałych dzieł[1].



[1] Poddając takiej re-interpretacji, E. Florkowski korzystając z krytycznego wydania A. Soutera Pelagiuszowego Komentarza do trzynastu listów św. Pawła, przychylił się do opinii J. Ernsta, a także wielu znacznie starszych autorów, zwłaszcza ze szkoły tomistycznej w Salamance, którzy uznawali, że Pelagiusz dopuszczał pojęcie swoiście rozumianej łaski działającej wewnątrz człowieka. Badając ponownie także nauczanie Pelagiusza na temat grzechu pierworodnego, K. Obrycki potwierdził błędność, w kontekście katolickim, jego doktryny. Autor ten wykazał, że chociaż Pelagiusz uważał Adama za pierwszego sprawcę grzechu, jednak jako zwolennik kreacjonizmu był zdecydowanym przeciwnikiem traducjanizmu, odrzucał prawdę o dziedziczeniu grzechu wraz z naturą Adama (massa Adae) przez potomków. Adam moralnie źle wpłynął na rodzaj ludzki, ale jedynie poprzez to, że dał przykład grzeszenia (exemplum delicti), stając się, w konsekwencji, wzorem grzechu (forma delicti).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz