Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 31 marca 2015

Spór eucharystyczny


          W czasie renesansu karolińskiego pojawiły się dwa spory teologiczne: spór o charakter obecności Chrystusa w Eucharystii oraz istotę Mszy i Eucharystii. Spór szybko przycichł, ale stał się stałym fragmentem późniejszych sporów o Eucharystii i Łasce. Doniosłą rolę w tym temacie odegrał ponoć arcybiskup Hinkmara z Reims, doradca Karola Łysego. Został potępiony przez papieża Leona IV (zm. 855).  Niestety nie dysponuję jego wykładnią tematu.
           Wykładnia filozoteistyczna sakramentów jest zbliżona do nauki Kościoła katolickiego, ale różni się w szczegółach.
           Eucharystia jest sakramentem. Sakrament jest widzialnym znakiem niewidzialnej łaski. W tym przypadku jest widzialnym znakiem ciała i krwi Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Eucharystia (sakrament symbolizujący ciało i krew Chrystusa), po grecku znaczy dziękczynienie. Znaki świadczą o czymś, natomiast nie są tym de facto. Ważne jest to, co ze sobą niosą, o czym świadczą, a nie ich materialny budulec.
          Opłatek (komunia) jest znakiem Ciała Zmartwychwstałego w sensie mistycznym, który stał się „duchem ożywiającym(1 Kor 15,45). Traktowanie komunii (substancji opłatka) jako realnego ciała Chrystusa jest niezrozumieniem pojęcia sakramentu, który jest jedynie znakiem (nałożoną treścią na widoczną substancję sakramentu). Substancja jest tylko nośnikiem treści sakramentalnej. Nie ona stanowi sacrum, lecz jej treść.
           Sakramenty są obrzędem religijnym, kultowym. Religia, kult, sakramenty de facto są  dziełem człowieka. Można zadać pytanie. Na ile mają w sobie sacrum? Czy powodują one jakieś zmiany ontologiczne w naturze duchowej, czy są tylko skutecznymi znakami Łaski, a więc dobroczynnym działaniem Boga w rodzaju wzmocnienia, uduchowienia człowieka? Czy sakramenty są niezbędne do osiągnięcia Zbawienia?
          Generalizując odpowiedź, można powiedzieć, że sakramenty są to znaki (symbole), które uświęcają życie, ale nie są warunkami sine qua non Zbawienia. Brak sakramentów nie jest grzechem. Np. brak chrztu nie dyskryminuje człowieka jako dziecka Bożego. Chrzest jest ziemskim znakiem przynależności do Chrystusa. W Niebie wszyscy będziemy należeć do Boga niezależnie od sakramentów. Sakramenty jedynie zbliżają człowieka do Boga. Uzdrawiają duchowo (pokuta, namaszczenie wiernych), udzielają plenipotencji (małżeństwo, kapłaństwo), zaznaczają przynależność do ludu Bożego (chrzest), wzmacniają duchowo (bierzmowanie, Eucharystia).
          Kościół katolicki wskazuje realną obecność ciała i krwi Pańskiej w sakramencie (czyli w znaku) chleba i wina.  Uwaga «w znaku» wyjaśnia istotę zjawiska. Unika się też pewnej powszechnej magiczności sakramentu (J. Ratzinger).
          Cuda eucharystyczne potwierdzają w Eucharystii znaki, a nie rzeczywistość prawdziwego ciała czy krwi Jezusa-Chrystusa. Jeżeli badana krew z cudów eucharystycznych wykazuje grupę AB krwi Jezusa, to należy odbierać wyniki badań jako «cud znaku», a nie rzeczywistą krew Jezusa.
           Kościół katolicki nadaje Eucharystii wartość mistyczną, i słusznie. Dla Kościoła protestanckiego to jedynie pamiątka pożegnalnej wieczerzy: to czyńcie na moją pamiątkę (Łk 22,19; por. 1 Kor 11,25). Protestanci widzą w Eucharystii jedynie ucztę braterską.
          Kościół rzymskokatolicki uczy, że wszystkie sakramenty ustanowione zostały przez Jezusa, a kościół jest upoważniony do ich zarządzania. Sakrament (łac. sacramentum) – w chrześcijaństwie obrzęd religijny rozumiany jako widzialny znak lub sposób przekazania łaski Bożej, ustanowiony, zgodnie z wiarą, przez Chrystusa. Wydaje mi się, że jest tu małe nadużycie w wykorzystaniu autorytetu Jezusa do nobilitowania ludzkich zamysłów.  Jak pisze w KKK: Sakramenty są skutecznymi znakami łaski, ustanowionymi przez Chrystusa[1] i powierzonymi Kościołowi. Przez te znaki jest nam udzielane życie Boże. Obrzędy widzialne, w których celebruje się sakramenty, oznaczają i urzeczywistniają łaski właściwe każdemu sakramentowi. Przynoszą one owoc w tych, którzy je przyjmują z odpowiednią dyspozycją (KKK 1131).
          W Kościele katolickim doktryna 7 sakramentów formowała się dość długo. W XI wieku funkcjonowało 12 sakramentów (namaszczenie na króla, dedykację kościoła, konsekrację dziewic, poświęcenie zakonnic i obmycie nóg w Wielki Czwartek). Liczba 7 sakramentów pojawiła się dopiero w XII wieku.
          Sobory potwierdziły, że jest siedem sakramentów i wyliczyły je. Sobór Trydencki stwierdził zaś zdecydowanie, że jest ich „ani więcej, ani mniej jak siedem”.
          Każda msza uobecnia i pozwala na uczestnictwo w ofierze Chrystusa, która dokonała się na ołtarzu krzyża: „Ofiara Chrystusa i ofiara Eucharystii są jedną ofiarą” (KKK 1367). Ofiara mszy trwa, ponieważ świat stale potrzebuje zadośćuczynienia za bieżące grzechy.
          Podczas każdej mszy ponawia się zbawcze działanie Jezusa. Pełne uczestniczenie we mszy świętej jest udziałem wiernych w męce Ukrzyżowanego i zjednoczeniem się ze śmiercią Jezusa w Jego Zbawczej roli: Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie (Rz 6,5).  Eucharystia jest uznana za najważniejszy przejaw działania Bożego, które dokonuje się przez Chrystusa i Kościół w świecie (por. KKK 1325). Oprócz  wyzwolenia z grzechów niesie też zmartwychwstanie.
            Średniowieczne, tradycyjne pojęcie transsubstancjacji (przeistoczenia) chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa należy sprowadzić jedynie do historii tradycji Kościoła: Pouczony o tym i pełen niezachwianej wiary, że to, co się zdaje być chlebem, nie jest chlebem, chociaż takie wrażenie daje smak, lecz ciałem Chrystusa, a co się zdaje być winem, nie jest winem, choć się tak smakowi wydaje, ale krwią Chrystusa umocnij serce twoje, pożywając ten chleb jako duchowy i rozwesel oblicze twej duszy (katecheza  Cyryla Jerozolimskiego 315–386).
          Augustyn, święty i doktor Kościoła, nigdy się nie spowiadał. Co więcej, po swoim nawróceniu i przyjęciu chrztu, błagał zapewne Boga, by ten uchronił go od konieczności przystąpienia do sakramentu pokuty (Dariusz Kowalczyk SJ, Kwartalnik Duchowy).
          Warto przypomnieć słowa mnicha z Corbie, Ratramnusa (zm. 868): Chrystus jest przyjmowany jak rzeczywiście obecny w sakramencie, ale przyjmowany w sensie duchowym, a nie jako rzeczywistość fizykalna. Osoba  mnicha uległa z czasem zapomnieniu, a pisma zostały przypisane Janowi Szkotowi Eriugenie i potępione na synodzie w Vercelli w 1050 r.
          Trudno jest przyjąć słowa papieża Pawła VI: Po dokonanym przeistoczeniu postacie chleba i wina nabierają nowego bez wątpienia znaczenia i nowego zadania, ponieważ nie są już pospolitym chlebem i pospolitym napojem, lecz znakiem rzeczy świętej i znakiem duchowego pokarmu; ale dlatego przybierają nowe znaczenie i nowy cel, że zawierają nową "rzeczywistość", którą słusznie nazywamy ontologiczną. Pod wspomnianymi bowiem postaciami nie kryje się już to, co było przedtem, lecz coś zupełnie innego, a to nie tylko ze względu na przeświadczenie wiary Kościoła, ale w rzeczy samej, ponieważ po przemianie substancji, czyli istoty chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, nie pozostaje już nic z chleba i wina poza samymi postaciami, pod którymi przebywa Chrystus cały i nieuszczuplony, w swej fizycznej "rzeczywistości", obecny nawet ciałem, chociaż nie w ten sam sposób, w jaki ciała są umiejscowione w przestrzeni. (Misterium Fidei, 3 września 1965 r.)
          Przez słowa Boże i sakramenty, człowiek wprowadzany jest w przestrzeń łaski i mocy Chrystusa. I w tej przestrzeni może najpełniej Go naśladować w Jego całkowitym oddaniu Bogu Ojcu. Sakramenty pozwalają na życie w miłości oraz na życie służebne.


[1] Gdyby było to prawdą, to Kościół nie powinien odrzucać 5 sakramentów jakie funkcjonowały poprzednio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz