Łączna liczba wyświetleń

piątek, 13 marca 2015

Symeon Słupnik i kolejni


         W niektórych przypadkach monastycyzm przekroczył zdrowy rozsądek. Symeon Słupnik (stylita) urodzony w Cylicji ok. roku 392 rozpoczął życie monastyczne we wspólnocie liczącej ok. 100 członków. Poszukując coraz surowszego życia stał się eremitą: przez trzy lata przebywał zamknięty w maleńkiej celce, gdzie poddawał się umartwieniu całkowitego postu, następnie przez 5 lat uwiązany łańcuchem przebywał na jakimś wzgórzu. Kiedy pewien biskup zwrócił mu uwagę, że łańcuchy są bezużyteczne wobec jego własnej woli, następne dwa lata spędził w izolacji na piedestale, potem na trzech kolumnach, coraz wyższych, a w końcu na szczycie olbrzymiej kolumny o wysokości 17 metrów, na której spędził ostatnie trzydzieści lat (429–455). Z jednej strony Symeon odizolowywał się od ludzi, a z drugiej przybliżał się do Boga. Poczynania Symeona ściągały tłumy zaciekawionych jego pobożnością. Proszono go o wstawiennictwo, rady, modlitwy i  cuda. Później celem pielgrzymek stanie się również kolumna św. Symeona, także i po jego śmierci.
          Symeon Słupnik miał naśladowców i rywali, jak np. Daniel Słupnik, który odwiedził go dwa razy; on także został cenobitą, a potem zamieszkał na kolejnych kolumnach w Anaplus nad Bosforem, gdzie przebywał w latach 460–493 jako doradca cesarza, cesarzowej i innych dostojników.
          Symeon Młodszy antiocheńczyk był stylitą od najmłodszych lat życia aż do śmierci w roku 592, w wieku 75 lat; i był przewodnikiem duchowym i cudotwórcą. Symeon urodził się w rodzinie pochodzącej z Edessy, jego matką była św. Marta. Pokutnicze życie na słupie rozpoczął w wieku dwudziestu lat. Pierwsze sześć lat spędził w pobliżu swego przewodnika duchowego Jana, przez kolejne dwanaście na słupie mierzącym czterdzieści stóp. W poszukiwaniu eremu, w którym nie byłby narażony na kontakty z ludźmi, przeniósł się na kolejne dziesięć lat na wysoki słup umieszczony na wzgórzu nazwanym później „Cudowną Górą”. Na ostatnim ośmiokątnym słupie spędził czterdzieści pięć lat pod gołym niebem. W tym czasie odbył dwunastoletni diakonat, a później pełnił posługę kapłańską. Pod miejsce jego umartwień zaczęli przybywać uczniowie, którzy z czasem wybudowali za namową Symeona świątynię pod wezwaniem Świętej Trójcy i klasztor. Miejsce to stało się już za życia celem pielgrzymek.
          Oprócz powyższych wyczynów można było spotkać samotników mieszkających w jaskiniach, grobowcach, w wydrążonych pniach drzew. Byli tacy, którzy całymi dniami stali w pozycji stojącej aż do utraty sił. Niektórzy żywili się trawą i korzonkami.               

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz