Łączna liczba wyświetleń

środa, 4 marca 2015

Najazd barbarzyńców, Apolinaryzm


          Jedność w Cesarstwie Rzymskim była wystawiona na ciężka próbę. Inna mentalność ludzi była silniejsza od wszelkich racji politycznych. Dla przykładu:  Konstans i Walentynian na Zachodzie zajęli odmienne stanowisko względem arianizmu niż Konstancjusz (brat Konstansa) i Walens (brat Walentyniana). Za Teodozjusza pojawiające się konflikty nigdy już nie odbudowały jedności. Rozdziałowi sprzyjały najazdy Wizygotów (barbarzyńców) na Italię, którzy początkowo gnębili Półwysep Bałkański i Grecję. Cesarstwo Wschodnie pozbędzie się też Ostrogotów, którzy ruszyli na podbój Italii (488–493). W 410 Alaryk (Wizygoci) złupili Rzym. Cesarstwo rozpadło się na wiele praktycznie niezależnych królestw. Do roku 476 Cesarstwo posiadało jeszcze nominalną władzę, ale była to władza już prestiżowa. Galia dostała się w ręce Franków. Można powiedzieć, że dla Cesarstwa cały Zachód został stracony. W 568 roku Italię zaatakowali Longobardowie. W tym czasie napadali na Rzym również Turcy, Bułgarzy Huni, Awarowie, Anci i wielu innych. Najazdy spowodowały początkowo ogólny spadek kultury, ale każdy najeźdźca pozostawiał ślady swojej narodowej kultury.
          W tym czasie na Wschodzie pojawiły się nowe spory chrystologiczne. Powrócono do problemów nicejskim. Ewangelia przedstawiała Jezusa głodnego, mającego pragnienie, zmęczonego przy studni Samarytanki, płaczącego na grobem Łazarza, drżącego na myśl o śmierci. Czy nie są to ludzkie przymioty, czy one nie świadczą o człowieczeństwie Jezusa? Czy oddając Jezusowi (człowiekowi) część nie popełnia się bałwochwalstwa? Ortodoksja nicejska przedstawiała Jezusa jako Drugą Osobę Boską. Dogmatyczne stwierdzenie bóstwa Jezusa Chrystusa,  siłą rzeczy przyczyniło się do ogłoszenia Maryi jako Bogarodzicy (Theotokos, ostatecznie potwierdzonego w 431 r. na soborze w Efezie). Dogmat złagodził problem bałwochwalstwa Jezusa, ale pojawiły się nowe pytania. Czy Jezus w ogóle był człowiekiem sensu stricto? A może był niepełnym człowiekiem jak głosiło wielu? Apolinary twierdził, że istota ludzka nie może być wolna od grzechu, a istota boska nie może być grzeszna. Jezus nie mógł być więc człowiekiem. No tak, ale przecież narodził z Maryi? Apolinary chciał zapobiec sprzeczności i wyrwać Jezusa z pęd bolesnej dwoistości (hipostazy). Stwierdził więc, że Jezus to Człowiek-Bóg o jednej naturze. Słowo Boga wcieliło się jedynie w ciało ludzkie. Jego pogląd został potępiony podczas synodu aleksandryjskiego (362), papieża Damazego, soboru konstantynopolitańskiego (381).
          Problem natury Jezusa pozostał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz