Łączna liczba wyświetleń

piątek, 17 kwietnia 2015

Kim jest Duch Święty


          Niedawno postawiono mi zarzut: Nigdy nie zawołał Pan do Ducha Świętego; Dodatkowo [podczas modlitwy] poproszę, aby przelano ze mnie dar łaski wiary na Pana.
         Istotnie, gdy czyta się moje opracowania można zauważyć, że dyskretnie unikam pojęcia Ducha Świętego. Dlaczego? Prawda jest taka, że nie jestem przeciwny temu pojęciu, ale unikam jego personalizacji. Na ogół chrześcijanie przyjmują Go dosłownie, osobowo, tak jak by to była Istota istniejąca własnym istnieniem. Dla mnie jest to pojęcie dynamiczne obrazujące boskie działanie, figura literacka. Nadawanie jej osobowości jest przykładem mitologizowania. Niestety to zjawiska w kulturze chrześcijańskiej jest nagminne. Posłużę się usłyszaną wypowiedzią: Duch Święty nigdy nie rozmawiał z Jezusem.  I słusznie, chyba, że ujmie się to tak: Jezus w duchu swoim rozmawiał sam ze sobą.
          Ponieważ wiara w osobowego Ducha Świętego w społeczeństwie jest bardzo silna (wręcz fanatyczna), powoduje u mnie odruch sprzeciwu, dlatego unikam tego pojęcia.
          Bardzo podobnie jest utożsamianie Boga z cesarzem, władcą. Popularne funkcjonują zwroty: Pan Cię ukarze; Bój się Boga; Pan Bóg na to nie pozwoli itp. Tymczasem walą się kościoły od bomb, kapłani angażują się w  nieczystości, święci umierają żywcem pogrzebani, niezawinione dzieci rodzą się  kalekie, inkwizycje pochłonęły tysiące wspaniałych synów. Gdyby Bóg był naprawdę cesarzem czy władcą, takie pretensje byłyby zasadne, ale Bóg jest zupełnie inną Istotą. Wielokrotnie powtarzam, że Bóg tak stworzył zasady świata, że sam nie może bezpośrednio angażować się w sprawy fizykalne. On sam podtrzymuje świat w jego istnieniu, reszta jest dana w depozyt ewolucji, praw przyrody i człowieka. On to postawił człowieka na tronie tego świata. Nakazał, czyńcie sobie ziemię poddaną: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną (Rdz 1,28). On sam zajął miejsce sumienia, moralności obrońcy dobra i miłości. Jego działanie ogranicza się do pomocy duchowej. Jeżeli podejmuje decyzję pomocy fizykalnej, czyni to rzadko i bardzo dyskretnie. Swoim działaniem nie może w niczym determinować innych.
          Łaska wiary, to zdolność człowieka do akceptacji istnienia Boga. Tej łaski nie posiada (lub jest zniekształcona) jedynie człowiek z chorym umysłem. Łaska ta dana jest więc każdemu. To od człowieka zależy, czy zrobi z niej użytek. Modlitwa o łaskę wiary nie zaszkodzi, ale Bóg rozdziela sprawiedliwie swoje dary (poza wyjątkami losowymi) wszystkim jednakowo (co innego z talentami).
          Aby wierzyć, trzeba wiedzieć w co się wierzy. Wiara przyjęta bez rozeznania zdroworozsądkowego narażona jest na infantylność, mitologizm, fanatyzm. Przykładem są ostatni obrońcy krzyża. Potrafią ranić innych, broniąc jedynie sakramentalia. Widać tu przegięcia ideałów, inne stawianie akcentów, a przecież Prawda jest inna. Nie o to chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz